Friday, September 01, 2006

killing time

1 wrzesnia. Jakas dziwna data, sam nie wiem dlaczego.
Moze ze to juz ten miesiac kiedy wracam do domu. To juz naprawde nie dlugo.
Od kilku dni zabijam czas jak tylko moge.Cale szczescie ze wiekszosc dnia spedzam w pracy to jakos mija. Jak sie ma duzo do roboty to nie zostaje czasu na myslenie i jest latwiej. Gorzej jest po powrocie. Zaczalem chodzic z Kuba na sale. Gramy w pilke. Czasami idziemy na silownie , raz nawet wywialo nas na basen. Tylko wody jakos w nim malo. Wlasciwie to nazwalbym to basenikiem. Ale zawsze jakis sposob spedzenia czasu w tym kraju ktorego bezgranicznie nie nawidze.

Znowu scigaja mnie wierzyciele:P Przelalem dzis matce troche $ zeby zaplacila jeden z moich niezliczonych mandatow. Meczyla mnie ciaglymi pytaniami co mam zamiar z tym zrobic. Przeciez nie powiem jej ze to co zawsze czyli nic. A niech maja. Zaplace. Znajcie moje dobre serce.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home